TEMPLIER
Kiedy Raymond Templier przejmował w 1922 roku rodzinny warsztat jubilerski jego głowa była pełna pomysłów i z pewnością nie zamierzał kontynuować tradycyjnej stylistyki, wypracowanej przez ojca i dziadka. Fascynowały go nowe trendy w sztuce i z zapałem przyglądał się świeżym nurtom, takim jak kubizm czy futuryzm. Aktywnie uczestniczył w ówczesnym życiu artystycznym, biorąc udział w najbardziej prestiżowych wydarzeniach, w tym Wystawach Paryskich w 1925 i 1937 roku. Od 1929 roku był członkiem UAM (Union Des Artistes Modernes), organizacji zrzeszającej największych wizjonerów Art Deco, również jego kolegów po fachu – Jeana Fouqueta, Jeana Puiforcata oraz Gérarda Sandoza.
Już wtedy jego wyobraźnią całkowicie zawładnęły kształty geometryczne i elementy konstrukcyjne, takie jak koła zębate, korbki, korbowody czy przekładnice. Templier wyznał kiedyś, że inspiracje czerpie z miejskiego krajobrazu – budynków, samochodów, maszyn i urządzeń. Zafascynowany nowymi technologiami, przemysłem i transportem wkrótce stanął przed najważniejszym pytaniem w jego twórczości: Jak w biżuterii pokazać pęd miejskiego życia?
Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w bransoletach zaprojektowanych w drugiej połowie lat 20. Szerokie mankiety, wykonane z gładkiego srebra zostały pokryte geometrycznymi wzorami z czarnej emalii. Templier skorzystał tutaj z doświadczeń włoskich futurystów (na przykład twórczości Umberta Boccioni lub Giacomo Balla), którzy za pomocą szewronów i rombów przedstawiali ruch śmigieł czy pęd samochodu. Zachodzące na siebie powierzchnie, ostre krawędzie i przenikające się płaszczyzny – to wszystko dawało poczucie rytmu, pulsowania i przywodziło na myśl drżenie silnika czy wirowanie turbin.
Tekst: Kamila Utrata &
Foto: VIRGINIA MUSEUM OF FINE ARTS
Taka sportowa elegancja idealnie pasowała do kobiety żyjącej w zgiełku wielkiego miasta, ale Templier miał na swoim koncie także bardziej wyrafinowane, wieczorowe kompozycje. Na uwagę zasługuje bransoleta, którą stworzył pod koniec lat 20 jako modną w tym czasie biżuterię 2 w 1 – na szerokim mankiecie umieścił wytworną broszkę, składającą się z geometrycznych płaszczyzn i czarnego, onyksowego oczka. Broszka ozdobiona jest dużą ilością diamentów, które Templier wykorzystywał zawsze w bardzo przemyślany sposób. Opracował nowatorską metodę, która pozwalała wydobyć z kamieni jeszcze więcej blasku – zakrzywiał metalowe płaszczyzny tak, żeby jak lustro odbijały lśnienie diamentów i kryształów.
W takich niuansach jest dobrze widoczny kunszt projektanta, który niczym inżynier dobierał materiały, surowce, kolory do stworzenia pięknej i funkcjonalnej kompozycji. W 1954 roku na łamach Mobilier et Decoration Templiera nazwano architektem biżuterii i zdecydowanie było to trafne określenie.